Firmy leasingowe (raczej) bez podatku przychodowego. Ale może on zaszkodzić branży
Choć wśród instytucji finansowych wyłączonych z ryzyka zapłaty podatku minimalnego nie uwzględniono firm leasingowych, to i tak w praktyce podatek minimalny zapewne nie będzie ich dotyczył, nawet jeśli ich „wstępna” rentowość będzie wynosiła 1%. Istnieje jednak niewielkie grono klientów, którzy z uwagi na podatek minimalny mogliby być zainteresowani zmianą formy finansowania z leasingu np. na pożyczkę.
Jedną z najbardziej przykrych regulacji Polskiego Ładu jest tzw. podatek minimalny (przychodowy). Niektórzy nazywają go „podatkiem od strat”, co nie jest w pełni adekwatnym określeniem, ale w pewnym sensie oddającym istotę nowej daniny. Dość powiedzieć, że podatek ten mogą zapłacić szpitale czy spółki komunalne. Jakkolwiek podatek ten raczej nie zagraża firmom leasingowym – w tym sensie, że większość leasingodawców raczej go nie zapłaci – to w ogólności podatek ten na pewno korzystny dla branży nie jest.
Podatek minimalny – w czym rzecz?
Chodzi o nowy art. 24ca ustawy o CIT. Wprowadza on opodatkowanie podmiotów (wyłącznie podatników CIT), których rentowność (liczona jako udział dochodu w przychodzie) kształtuje się na poziomie 1% lub mniejszym. Wówczas, w dużym uproszczeniu, takie podmioty zapłacą podatek nie od dochodu podatkowego, ale (głównie) od swoich przychodów. Podatek ten wyniesie 0,4% przychodów. Wynika to z faktu, że podstawą opodatkowania jest głównie 4% przychodów, a podatek wynosi 10%.
Ustawa przewiduje jednak kilka istotnych wyłączeń. Przede wszystkim – dla podmiotów, które rozpoczynają działalność gospodarczą, niektórych grup spółek, a w szczególności dla podmiotów, które same nie mają udziałów w innych spółkach, a ich właścicielami są wyłącznie osoby fizyczne. W praktyce większość przedsiębiorców z polskim kapitałem jest w stanie „uciec” od ryzyka zapłaty podatku minimalnego – tym bardziej, że najczęściej da się tak przebudować strukturę, aby podatek ten ich nie dotyczył. Dlaczego tylko polscy przedsiębiorcy? Ponieważ firmy zagraniczne zazwyczaj funkcjonują w oparciu o holding lub fundusz inwestycyjny, a wejście na rynek zagraniczny zwykle wymaga posiadania wielkiego kapitału i małe czy średnie firmy osób fizycznych rzadko mają taką szansę. Oczywiście, powstaje tu pytanie, czy taka regulacja nie dyskryminuje holdingów i nie narusza w konsekwencji swobód rynku wewnętrznego UE… Z podatku minimalnego wyłączono również instytucje finansowe, takie jak ubezpieczyciele czy banki. Niestety na to wyłączenie „nie załapały” się firmy leasingowe.
W przypadku klientów firm leasingowych będących podatnikami CIT, którzy nie kwalifikują się do żadnego wyłączenia, a których rentowność jest bliska 1%, zmiana formuły finansowania z leasingu na np. pożyczkę może okazać się wybawieniem od podatku minimalnego. W praktyce grono klientów, którzy mogliby być zainteresowani zmianą formy finansowania z uwagi na nowy podatek powinno być jednak raczej niewielkie.
Na szczęście, na ratunek firmom leasingowym przychodzi art. 24ca ust. 2 ustawy o CIT. Przepis ten stanowi, że dla celów obliczenia straty oraz udziału dochodów w przychodach (rentowność) nie uwzględnia się zaliczonych w roku podatkowym do kosztów uzyskania przychodów, w tym poprzez odpisy amortyzacyjne, kosztów wynikających z nabycia, wytworzenia lub ulepszenia środków trwałych.
Oznacza to, że dla celu obliczenia rentowności z wyniku podatkowego wyłącza się odpisy amortyzacyjne od nabytych środków trwałych. Jeśli więc, na przykład, firma leasingowa osiągnęła przychód na poziomie 100 mln zł i dochód 1 mln, to jej „wstępna” rentowność wyniesie 1%. Jeśli jednak koszty amortyzacji podatkowej w tej firmie wyniosły 20 mln zł, to dla celów stosowania przepisów o podatku minimalnym jej rentowność podniesie się do poziomu 21 mln zł, czyli 21%. Wówczas taki podmiot podatku przychodowego nie zapłaci.
Miecz obosieczny
Wydaje się więc, że nawet w złych czasach firmy leasingowe, wyłączając ze swoich wyników amortyzację, powinny osiągnąć wystarczającą rentowność, by podatek minimalny ich nie dotyczył. Warto jednak zrobić test w tym obszarze na bazie danych finansowych z ostatnich lat.
Dlaczego więc podatek ten nie jest korzystny dla branży? Otóż dlatego, że możliwość wyłączania amortyzacji nie dotyczy amortyzacji księgowej (a taką generuje zwykle leasing operacyjny) ani amortyzacji w leasingu finansowym, ponieważ znaczenie mają tylko odpisy od „własnych” środków trwałych. Co to oznacza? W przypadku klientów firm leasingowych będących podatnikami CIT, którzy nie kwalifikują się do żadnego wyłączenia, a których rentowność jest bliska 1%, zmiana formuły finansowania z leasingu na np. pożyczkę może okazać się wybawieniem od podatku minimalnego.
Nie wydaje się jednak, aby ten problem pogrążył leasing jako taki. Dlaczego? Po pierwsze, zapewne większość spółek stanowią te, które z podatku minimalnego są wyłączone z uwagi na swoją prostą strukturę. Po drugie, z tych spółek, które nie skorzystają z wyłączeń, zmiana formuły finansowania może być atrakcyjna tylko dla tych, które mają rentowność w okolicy 1% i na dodatek koszty korzystania z aktywów trwałych są u nich znaczne. Jeśli spółka jest na trwałej stracie albo ma trwale wysoką rentowność, rezygnacja z leasingu w niczym jej nie pomoże. Tak samo, jeśli koszty korzystania z aktywów nie stanowią istotnego udziału w ogóle kosztów spółki.
W praktyce więc grono klientów, którzy mogliby być zainteresowani zmianą formy finansowania z uwagi na podatek minimalny powinno być raczej niewielkie. Niestety wokół Polskiego Ładu narosło wiele mitów i zachodzi ryzyko, że niektórzy klienci będą rezygnować z leasingu z uwagi na niewiedzę lub nadmierną prewencję. Stąd też bardzo istotne jest wyposażenie działów handlowych w odpowiednią wiedzę – tak, by już na pierwszej linii frontu w miarę możliwości prostować powstającą dezinformację.
Autor: Bartosz Mazur, doradca podatkowy