Subpartycypacja jako forma finansowania może się nie opłacać

Subpartycypacja jako forma finansowania może się nie opłacać

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał niekorzystny dla branży leasingowej wyrok, dotyczący szczególnej formy finansowania, jaką jest subpartycypacja. W orzeczeniu z 16 listopada Sąd wskazał, że – inaczej niż w przypadku sekurytyzacji – w odniesieniu do subpartycypacji nie można zastosować art. 17k ustawy o CIT, a przychód podatkowy powstaje już z chwilą otrzymania finansowania.

Sprawa dotyczyła jednej z firm leasingowych. Wskazała ona, że w ramach jednej z transakcji nabywa finansowanie polegające na tym, że dostawca finansowania uzyskuje prawo do przyszłych wpływów z umowy, nie nabywając jednocześnie wierzytelności przysługujących leasingodawcy od klienta.

We wniosku o interpretację spółka zapytała, czy bezzwrotne finansowanie w ramach opisanego schematu będzie stanowić jej przychód podatkowy. Firma leasingowa uważała, że nie. Chodziło przede wszystkim o możliwość zastosowania art. 17k ustawy o CIT. Przepis ten stanowi, że jeżeli finansujący przeniósł na rzecz osoby trzeciej wierzytelności z tytułu opłat, o których mowa w art. 17b ust. 1, a własność przedmiotu umowy leasingu nie została przeniesiona na osobę trzecią, to do przychodów finansującego nie zalicza się kwot wypłaconych przez osobę trzecią z tytułu przeniesienia wierzytelności, a kosztem uzyskania przychodów finansującego jest zapłacone osobie trzeciej dyskonto lub wynagrodzenie.

Spółka utrzymywała, że schemat subpartycypacji jest analogiczny do opisanej w art. 17k sekurytyzacji wierzytelności leasingowych. Podmiot wskazywał na podobieństwo ekonomiczne i prawne tych działań, zwracając m.in. uwagę, że subpartycypacja może być elementem sekurytyzacji.

Dyrektor KIS nie podzielił stanowiska wnioskodawcy. Uznał, że pomiędzy umową subpartycypacji i sekurytyzacją zachodzą na tyle istotne różnice, że przepis art. 17k nie może być stosowany przez analogię. Skoro tak, to otrzymane finansowanie stanowi od razu przychód finansującego, a późniejsze spłaty – koszt podatkowy.

WSA w Warszawie uznał, że przepisy ustawy podatkowej są jasne, a sąd nie może wcielać się w rolę prawodawcy. Tym samym przyznano rację fiskusowi, potwierdzając, że subpartycypacja i sekurytyzacja, jakkolwiek podobne pod względem ekonomicznym, różnią się od strony prawnej i zastosowanie art. 17k przez analogię nie jest dopuszczalne.

Subpartycypacja i sekurytyzacja to nie to samo

Firma leasingowa zaskarżyła interpretację, wskazując, że subpartycypacja nie skutkuje powstaniem przychodu podatkowego już na gruncie ogólnych przepisów ustawy o CIT. Jej zdaniem możliwe jest też jednak zastosowanie art. 17k przez analogię, ponieważ subpartycypacja jest niemal identycznym produktem jak sekurytyzacja. W tym świetle dyskryminowanie spółki, czy to w porównaniu do podmiotów korzystających z sekurytyzacji, czy to banków, nie znajduje uzasadnienia.

Ze stanowiskiem podmiotu, który wystąpił pierwotnie o interpretację, nie zgodził się również WSA w Warszawie w wyroku z 16 listopada 2021 r. (sygn. III SA/Wa 1311/21), uznając, że przepisy ustawy podatkowej są w tym względzie jasne, a sąd nie może wcielać się w rolę prawodawcy. Tym samym przyznano rację fiskusowi, potwierdzając, że subpartycypacja i sekurytyzacja, jakkolwiek podobne pod względem ekonomicznym, różnią się od strony prawnej i zastosowanie art. 17k przez analogię nie jest dopuszczalne.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Oczywiście może być zaskarżony, a NSA może zająć inne stanowisko niż WSA. Na ten moment jednak subpartycypacja wydaje się ryzykowną formą finansowania (lub niekorzystną, w zależności od przyjętych założeń) w związku z koniecznością rozpoznania otrzymanego finansowania jako przychodu. Jakkolwiek globalnie okoliczność ta powinna pozostać bez znaczenia, w chwili otrzymania finansowania skutkuje to powstaniem wysokiego przychodu podatkowego. Z tego powodu warto rozważyć, czy inne formy finansowania nie byłyby pod tym względem bardziej korzystne.

Bartosz Mazur

Autor: Bartosz Mazur, doradca podatkowy