Nowe preferencje składkowe dla przedsiębiorców. Co z realizacją zapowiedzi?
Jednym ze „100 konkretów na 100 dni”, które Koalicja Obywatelska przedstawiła w trakcie kampanii wyborczej, był postulat wprowadzenia tzw. urlopu dla przedsiębiorców, a więc możliwości przerwy w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne. Drugie z postulowanych rozwiązań dotyczyło tzw. dobrowolnego ZUS. Jak zaawansowane są prace związane z ich wprowadzeniem i na jakie oszczędności mogliby dzięki nim liczyć przedsiębiorcy?
Początkowo zapowiadano, że ulga będzie obowiązywać przez trzy miesiące i obejmować będzie wszystkich przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Jak jednak wynika z ostatnich zapowiedzi Ministra Rozwoju i Technologii, tzw. wakacje składkowe od ZUS mają obowiązywać tylko przez jeden miesiąc i dotyczyć jedynie mikroprzedsiębiorców oraz osób samozatrudnionych. Wprowadzona ulga miałaby obowiązywać jeszcze w tym roku, a skorzystanie z takiego rozwiązania byłoby dobrowolne.
Jak długie wakacje?
Tzw. wakacje od ZUS zakładają, że przedsiębiorca sam będzie mógł wybrać miesiąc wolny od składek ZUS, a należną składkę zapłaci za niego budżet państwa, „tak by zachować ciągłość opłacania składek i żeby nikt nie stracił w przyszłości na wysokości emerytury”. Aktualnie nie wiadomo jeszcze jednak, czy skorzystanie z tzw. wakacji od ZUS skutkować będzie również koniecznością jednoczesnego powstrzymania się od prowadzenia działalności gospodarczej. Wydaje się, że nie powinno to być warunkiem skorzystania z „wakacji”, ponieważ wówczas rozwiązanie niewiele różniłoby się od instytucji „zawieszenia działalności gospodarczej”, które w systemie prawnym funkcjonuje już od wielu lat.
Minister postuluje, by projekt rządowy trafił do Sejmu RP w marcu 2024 r. i zaczął obowiązywać jeszcze w tym roku. Szczegóły tego rozwiązania mają być omawiane w najbliższym czasie z ZUS i Ministerstwem Finansów.
Jak wskazują przedsiębiorcy, lepszym rozwiązaniem niż wakacje od ZUS byłoby obniżenie wysokości składek bądź rezygnacja z mechanizmu waloryzacji (powiązanego z kwotą minimalnego wynagrodzenia), skutkującego coroczną podwyżką składek.
Korzyść nie tak duża
Przypomnieć należy, że od lutego 2024 r. wysokość składek na ubezpieczenie społeczne (tzw. duży ZUS) wyniesie 1 600,27 zł (i będzie o prawie 13% wyższa w porównaniu z 2023 r.). Ulga w opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne będzie więc korzystna dla przedsiębiorców, ale zaznaczyć też trzeba, że składki te stanowią koszty uzyskania przychodu, a skorzystanie z tzw. wakacji składkowych od ZUS wyłączy możliwość ich zaliczenia do KUP. W konsekwencji zwiększy się podstawa opodatkowania oraz należny podatek PIT, a także składka zdrowotna.
Mimo że omawiana ulga pozwoli przedsiębiorcom wygenerować oszczędność, to nie będzie ona tak duża, jak zapowiada rząd. W przypadku przedsiębiorców na skali podatkowej z 12% PIT, oszczędność wyniesie więc nie 1 600 zł, a 1 264 zł. Przedsiębiorcy wskazują więc, że lepszym rozwiązaniem niż wakacje od ZUS byłoby obniżenie wysokości składek bądź rezygnacja z mechanizmu waloryzacji (powiązanego z kwotą minimalnego wynagrodzenia), skutkującego coroczną podwyżką składek ZUS.
Co z dobrowolnością?
W obietnicach przedwyborczych pojawił się także postulat wprowadzenia tzw. dobrowolnego ZUS. Poselski projekt ustawy nowelizującej ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych – oraz wprowadzającej możliwość rezygnacji przez przedsiębiorców z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne – wpłynął do Sejmu 13 listopada 2023 r., a 15 stycznia 2024 r. skierowano go do czytania w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Projekt zakłada stopniową likwidację obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne na rzecz wprowadzenia systemu dobrowolnych składek dla przedsiębiorców. Jak wskazano w jego uzasadnieniu, potrzeba zniesienia obowiązku składek ZUS wynika z faktu rosnących obciążeń przedsiębiorców i wzrostu zaległości w ZUS, które w 2022 r. były o ponad 34% większe w porównaniu z rokiem poprzednim.
Jak autorzy projektu nowelizacji uzasadniają potrzebę jej uchwalenia? „Projektowana zmiana będzie miała pozytywny wpływ na sytuację mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, w szczególności nowych i drobnych przedsiębiorców, innowatorów oraz start-upów. Zmniejszenie klina podatkowego wskutek likwidacji obowiązkowych składek emerytalnych i rentowych dla przedsiębiorców w sposób znaczący ułatwi nowym przedsiębiorcom wejście na rynek. Firmy te od początku swojego istnienia znajdują się w intensywnej fazie inwestycyjnej. Pomimo braku osiągania dochodów, zmuszone są jednak do zapłaty obowiązkowych składek ZUS. Zniesienie obowiązku opłaty składek ZUS w sposób znaczący ułatwiłoby działalność tego rodzaju firm. Ponadto, projektowana zmiana pozytywnie wpłynie na firmy oferujące ubezpieczenia społeczne w sektorze prywatnym” – czytamy.
Kiedy realizacja?
Tego, czy i ewentualnie w jakim ostatecznie kształcie omawiane powyżej preferencje dla przedsiębiorców, zostaną wprowadzone w życie, dowiemy się zapewne w najbliższym czasie, dlatego warto szczegółowo monitorować kolejne etapy związanych z nimi procesów legislacyjnych. Tym bardziej, że jak wynika z ostatnich zapowiedzi, część przedwyborczych obietnic uległa już znaczącym modyfikacjom, a z innych rząd się niejako wycofuje lub odsuwa w czasie ich wprowadzenie. Przykładem jest choćby powtarzany wielokrotnie w trakcie kampanii postulat zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 60 000 zł.
Autor: Żaneta Napora, adwokat