Spory z urzędami pracy związane z rozliczaniem dofinansowania w ramach tarczy
Tzw. ustawa covidowa nie zakazywała możliwości łączenia wsparcia oferowanego przez ZUS i WUP. Teraz jednak urzędy pracy żądają od niektórych przedsiębiorców zwrotu części uzyskanego dofinansowania składek na ZUS, wskazując, że beneficjenci nie spełnili warunków umowy z powodu nieterminowego uregulowania należności wobec zakładu ubezpieczeń. Tymczasem pomoc oferowana przez ZUS dotyczyła właśnie… odroczenia terminu płatności składek. Co więcej, domagając się zwrotu, WUP stara się wykorzystać niewiedzę przedsiębiorców.
W związku z wybuchem pandemii COVID-19 oraz wprowadzanymi na skutek tego ograniczeniami, nakazami i restrykcjami, ustawodawca podjął decyzję o przygotowaniu kompleksowego wsparcia dla przedsiębiorców, którzy byli zagrożeni negatywnymi skutkami pandemii COVID-19, czyli różnego rodzaju środków pomocowych w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Wprowadziła je w szczególności ustawa z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (tzw. ustawa o COVID-19).
Jakie formy wsparcia?
Jedna z form pomocy polegała na przyznawaniu świadczeń na rzecz ochrony miejsc pracy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP) w postaci dofinansowań do wynagrodzeń pracowników oraz do składek ZUS (art. 15g ustawy o COVID-19). Wsparcie realizowane było za pośrednictwem wojewódzkich urzędów pracy. Aby skorzystać z dofinansowania, przedsiębiorcy musieli odnotować spadek przychodów w następstwie wystąpienia COVID-19 oraz złożyć do WUP stosowny wniosek za pośrednictwem platformy praca.gov.pl. W przypadku jego pozytywnego rozpatrzenia przedsiębiorca zawierał z WUP umowę.
Inną z form wsparcia, z której korzystali przedsiębiorcy w czasie pandemii COVID-19, była możliwość odroczenia terminów płatności składek ZUS na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (u.s.u.s.). W art. 15zb ustawy o COVID-19 wprowadzono dodatkowo możliwość nienaliczenia opłaty prolongacyjnej, o której mowa w art. 29 ust. 4 u.s.u.s., w odniesieniu do składek należnych za okres od 1 stycznia 2020 r. Odroczenie terminu płatności składek ZUS wymagało zawarcia umowy z ZUS.
Ustawa o COVID-19 nie odnosiła się do sytuacji, w której przedsiębiorcy korzystali jednocześnie z obu form pomocy. Regulacje covidowe nie przewidywały więc jakiegokolwiek zakazu równoległego stosowania opisanych powyżej mechanizmów wsparcia.
Czego żądają urzędy pracy?
W konsekwencji wielu przedsiębiorców korzystało zarówno z jednej, jak i drugiej opcji, również w takim wariancie, że zawierali z ZUS umowy o odroczenie terminów płatności składek ZUS np. za czerwiec 2020 r., a jednocześnie wnioskowali do WUP o dofinansowanie z FGŚP składek ZUS za ten miesiąc.
Umowy z ZUS umożliwiały przedsiębiorcom uzyskanie zezwolenia na uregulowanie składek nie w zwyczajnym, ustawowym terminie, ale odroczonym, np. o trzy miesiące. Z kolei umowy zawierane z WUP obligowały beneficjentów dofinansowania do wykorzystania otrzymanych środków zgodnie z celem, na jaki je uzyskano, czyli na wypłaty wynagrodzeń pracowników oraz składek ZUS. Ponadto, przedsiębiorcy zobowiązali się do niewypowiadania umów o pracę pracownikom w okresie dofinansowania.
Urzędy pracy upierają się, że jeśli składki zostały (w ich ocenie) zapłacone po terminie wynikającym z ustawy (nawet, jeśli był to termin zgodny z umową zawartą z ZUS), to przedsiębiorca naruszył warunki umowy z WUP i powinien zwrócić część dofinansowania, mimo że umowa zobowiązuje beneficjenta do zwrotu środków do WUP wyłącznie w przypadku ich niewykorzystania, wykorzystania niezgodnie z przeznaczeniem lub odmowy poddania się kontroli urzędu pracy.
W terminie 30 dni od upływu okresu dofinansowania, na beneficjantach spoczywał także obowiązek udokumentowania prawidłowości wykorzystania otrzymanych środków, chociaż umowa nie precyzowała, w jaki sposób należało tego dokonać. Niemniej, WUP przygotował swoje wzory formularzy rozliczeniowych. Urzędy pracy uzyskały natomiast prawo do bieżącej weryfikacji spełnienia przez przedsiębiorców warunków dofinansowania oraz do końcowej kontroli rozliczenia w okresie 3 lat (od dnia upływu terminu do złożenia rozliczenia).
Kontrolując składane przez przedsiębiorców dokumenty rozliczeniowe (w tym dosyć skomplikowane kalkulatory excel), WUP w niektórych przypadkach żądał od przedsiębiorców zwrotu dofinansowania przeznaczonego na składki ZUS, uznając, że zostały one zapłacone po terminie. W odpowiedzi przedsiębiorcy informowali urzędy pracy, że na podstawie art. 29 ust. 1 u.s.u.s., zawarli z ZUS umowy o odroczenie terminu płatności składek ZUS, więc składki były uiszczane nie po terminie, a w odroczonym terminie (zgodnie z umową z zakładem ubezpieczeń).
Nieformalna korespondencja
Praktyka pokazuje jednak, że urzędy pracy całkowicie ten fakt ignorują, upierając się, że jeśli składki zostały (w ich ocenie) zapłacone po terminie wynikającym z ustawy (nawet, jeśli był to termin zgodny z umową zawartą z ZUS), to przedsiębiorca naruszył warunki umowy z WUP i powinien zwrócić część dofinansowania. Dzieje się tak, mimo że umowa zobowiązuje beneficjenta do zwrotu środków do WUP wyłącznie w przypadku ich niewykorzystania, wykorzystania niezgodnie z przeznaczeniem lub odmowy poddania się kontroli urzędu pracy. Zapłata składek ZUS w odroczonym terminie (na podstawie umowy zawartej z zakładem ubezpieczeń) nie powinna więc stanowić naruszenia warunków umowy z WUP.
Aktualnie urzędy pracy informują jednak beneficjentów, że jeśli nie zwrócą żądanej części dofinansowania, to WUP skieruje sprawę do windykacji. Na marginesie warto zaznaczyć, że w tej sprawie WUP często kieruje korespondencję w sposób nieformalny (np. za pośrednictwem e-mail) bądź doręcza zwykłe pismo, niemające formy decyzji administracyjnej, od której przedsiębiorca mógłby się odwołać np. do organu drugiej instancji. W niektórych przypadkach te ważne dla przedsiębiorcy informacje przekazywane są przez organ telefonicznie.
Nie taki był cel przepisów
Trzeba też zaznaczyć, że z umów z WUP wynikało, że w sprawach nieuregulowanych w umowie zastosowanie mają przepisy kodeksu cywilnego. Oznacza to, że procedura dofinansowania nie jest realizowana w trybie administracyjnym, a właściwa jest droga cywilnoprawna. Nieformalna korespondencja zawierająca zapowiedzi skierowania sprawy do windykacji wydaje się formą wywarcia presji na przedsiębiorcach i próbą wykorzystania ich niewiedzy w zastosowaniu odpowiedniej procedury dla wyegzekwowania ewentualnego zwrotu dofinansowania. Tymczasem z uwagi na to, że w sprawach nieuregulowanych stosuje się przepisy kodeksu cywilnego, jedyną możliwą drogą odzyskania przez WUP żądanej części dofinansowania jest wniesienie pozwu do sądu powszechnego.
Niedługo okaże się więc, czy WUP zdecyduje się na kierowanie roszczeń cywilnoprawnych przeciwko przedsiębiorcom, biorąc pod uwagę, że postępowanie sądowe może trwać nawet kilka lat. W tym kontekście interesujące jest to, czy zdawszy sobie z tego sprawę, organ nadal będzie domagał się zwrotu dofinansowania w sposób nieformalny.
Na marginesie należy zwrócić uwagę, że w demokratycznym państwie prawa nie powinno dochodzić do sytuacji, w której obywatel stosuje się do warunków umowy zawartej z jednym organem administracyjnym (ZUS), a jego działanie jest uznawane za naruszenie warunków umowy zawartej z drugim organem (WUP).
Nie taki był bowiem cel ustawodawcy, który nie wprowadził zakazu możliwości korzystania z obu form wsparcia jednocześnie. Chodziło przecież o zabezpieczenie jak największej liczby miejsc pracy i udzielenie możliwie szerokiej pomocy przedsiębiorcom, aby nie dochodziło do zwolnień pracowników w związku z wybuchem pandemii COVID-19.
Autor: Żaneta Napora, adwokat